Odpowiedź na tak zadane, tytułowe pytanie, wydaje się oczywista. Nie warto. Ale dlaczego w takim razie często dzieje się inaczej? I co to właściwie znaczy droga spółka? Najprostszym (co nie znaczy, że najlepszym) wskaźnikiem do oceny „drogości” jest stosunek ceny do zysku akcji. Wskaźnik pokazuje, ile złotych płacimy za jedną złotówkę zysku.
Już dwukrotnie używałem przykładu spółki Allegro do ilustracji pewnych tez. Przypomnę, że były to teksty z 14.10.2020 „Alle gro muzyka” i z 18.11.2020 „Czy Titanic dalej tonie”. Podkreślam ponownie – nie mam nic odnośnie samej spółki. Prócz tego, że była w czasie pisania tekstów horrendalnie droga. W szczycie notowań jej cena sięgała 98,78 zł a wskaźnik cena do zysku zbliżał się do poziomu 300. Teraz cena jest niższa o prawie 40%, ale wskaźnik cena do zysku wciąż jest wysoki i wynosi 145,90.
Zastanawiam się, co skłaniało inwestorów do kupowania spółki o wskaźniku C/Z na poziomie 300? Głównym argumentem jest „potencjał wzrostu”. Oczywiście, nie neguję faktu, iż wskaźnik ceny do dochodu (czy z angielskiego P/E) jest dalece niedoskonałym narzędziem wyceny, a w szczególności nie uwzględnia tempa wzrostu zysków. Jednak wszystko ma swoje granicę. Często kupowanie spółki z absurdalnie wysokim P/E wynika raczej z określonej mody, żeby nie powiedzieć „owczego pędu”, a nie z rozsądnej kalkulacji.
Czytaj więcej: http://oinwestowaniu.pl/2021/03/18/czy-warto-kupowac-drogie-akcje/